Kanał kazań i reportaży – Różnorodny wykład Słowa Bożego oraz zbiór reportaży i audycji pozyskanych od Fundacji Głos Ewangelii. W tle starannie wyselekcjonowane hymny i piosenki anglojęzyczne.
Kazania – Różnorodny wykład Słowa Bożego zwiastowanego przez znanych kaznodziejów i ewangelistów. Kanał adresowany do tych, którzy chcą się zatrzymać i pomyśleć, po co żyją.
Błogosławiony, który ma baczenie na potrzebnego; w dzień zły wybawi go Pan. Psalm 41, 2
Myśleć o ubogich i nosić ich w swoim sercu jest obowiązkiem chrześcijanina, gdyż Jezus postawił ich u naszego boku i zbliżył ich do nas: „Ubogich zawsze macie z sobą”.
Wielu daje ubogim pieniądz swój pospiesznie i bezmyślnie. Jeszcze więcej jest takich, którzy w ogóle nic nie dają. Powyższa cenna obietnica zwraca się do tych, którzy pamiętają o biednych, badają ich położenie, tworzą plany dla ich dobra i pełnią je z rozwagą. Więcej uczynić możemy troskliwością, niż srebrem, najwięcej z pomocą obojga. Dbałym o biednych przyrzeka Pan poparcie Swoje w złych dniach.
Pomoże nam w potrzebie, gdy pomożemy innym, którzy w niej są. Odczujemy niezwykłą troskę Pana o nas, skoro ujrzy starania nasze o innych. Zaznamy czasu potrzeby, choć byliśmy szczodrzy; ale gdy byliśmy dobroczynni, możemy spodziewać się szczególnej pomocy, ponieważ Pan nie zaprzeczy Słowu Swemu i Pismu. Chciwcy i skąpcy niechże sami sobie pomogą, ale wiernym, którzy byli troskliwi i szczodrzy, Sam Pan pomoże. Jak uczyniliście innym, tak Pan wam uczyni. Wypróżniajcie więc kieszenie wasze.
W czasie pauzy, nie słychać muzyki, lecz „w czasie pauzy rodzą się nowe dźwięki”. W melodii naszego życia muzyka bywa niekiedy przerywana „pauzą”, a my z braku zrozumienia przypuszczamy, że jest to koniec pieśni.
Pan Bóg czasami zsyła przymusowe „wczasy” w postaci: choroby, niezrealizowanych planów, próżnych wysiłków. Stwarza nieoczekiwaną „pauzę” w hymnie naszego życia, a my zaczynamy się smucić, że nasze głosy zmuszone są zamilknąć, i że brak ich w powszechnym chórze, nieustannie wznoszącym uwielbienie ku Stwórcy. Jak zachowuje się prawdziwy muzyk w stosunku do „pauz”? Zwróćcie uwagę, że on nie przestaje liczyć taktu, a potem, zdecydowanie i prawidłowo, podchwytuje następną nutę, jak gdyby nie nastąpiła żadna przerwa w melodii. Nie bez określonego planu pisze Pan Bóg nuty naszego życia; na nas zaś spoczywa obowiązek nauczenia się melodii, nie martwiąc się „pauzami”.
Jeśli usty swymi wyznasz Jezusa Panem i uwierzysz w sercu swoim, że Go Bóg z martwych wzbudził, zbawiony będziesz. (Rzym. 10, 9)
Musi więc być wyznanie ust. Czy złożyłem je? Czy wyznałem otwarcie wiarę moją w Jezusa Zbawiciela, którego Bóg z martwych wzbudził? Odpowiedzmy na to szczerze.
Musi być wiara w sercu. Czy szczerze wierzę w zmartwychwstałego Jezusa? Czy w Nim jednym składam nadzieję na zbawienie? Czy składam je sercem? Niechże odpowiem na to, jak przed Bogiem.
Jeżeli prawdziwie twierdzić mogę, żem uznał Chrystusa i Weń uwierzył, jestem zbawiony. Bo zdanie brzmi nie: „możesz być” - lecz wyraźnie, jak ostrze lancy, jasno, jak słońce: „będziesz zbawiony”. Jako wierzący i wyznawający Jezusa, powinienem dłoń położyć na tej obietnicy i uczynić ją sprawą najważniejszą przed Bogiem - i teraz i przez żywot cały i w godzinie śmierci i w dniu sądu.
Muszę być wyzwolony z winy grzechu i z mocy grzechu i od kary grzechu i wreszcie od samej istoty grzechu. Bóg powiedział: - „będziesz zbawiony”. Wierzę w to. Będę - więc jestem zbawiony. Chwała Bogu od wieczności do wieczności!
Rozważam dziś fragment Księgi Rodzaju opisujący życiowy dramat Ezawa. Ledwie Izaak pobłogosławił Jakuba i ledwie Jakub od niego wyszedł, z łowów wrócił jego brat, Ezaw. Również on przyrządził potrawę i przyniósł swemu ojcu: Niech mój ojciec wstanie - zaprosił - i niech skosztuje z łowów swego syna, aby potem mógł mi błogosławić. Kim ty jesteś? - zapytał Izaak. To ja, Ezaw - usłyszał - twój syn pierworodny! Izaak zadrżał. Kim więc był ten - zapytał - który był tu przed tobą? Przyniósł mi potrawę z tego, co upolował, ja to zjadłem i pobłogosławiłem go. I będzie on błogosławiony!
Gdy Ezaw usłyszał słowa ojca, wydał z siebie gorzki krzyk rozpaczy. Potem jęknął: Mnie też pobłogosław, mój ojcze! Ojciec powiedział: Twój brat przyszedł podstępnie i przejął twe błogosławieństwo. Słusznie nazwano go Jakub - zawołał Ezaw. - Podszedł mnie już dwukrotnie. Wziął moje pierworództwo, a teraz - błogosławieństwo. I zapytał: Czy nie zachowałeś błogosławieństwa również dla mnie? Wtedy Izaak powiedział do Ezawa: Ustanowiłem go panem nad tobą. Dałem mu za sługi wszystkich jego braci, wsparłem go zbożem i winem, co więc mogę zrobić dla ciebie, mój synu? Czy masz tylko jedno błogosławieństwo, mój ojcze? - nie ustawał Ezaw. - Mnie też pobłogosław, mój ojcze! I po chwili Ezaw wybuchł głośnym płaczem [1Mo 27,30-38 w przekładzie Biblii Ewangelicznej].
"Tej nocy”, gdy Izaak poszedł do Beer-Szeby...Czy myślicie, że ukazanie się Pana było przypadkowe, albo że czas objawienia był przypadkowy?
Czy przypuszczacie, że takie wydarzenie mogło nastąpić w jakąkolwiek inną noc? Jeżeli tak, to mocno się mylicie! Wszystko ma swój dokładnie określony czas. Dlaczego objawił się Pan Izaakowi właśnie tej nocy, gdy dotarł do Beer-Szeby? Ponieważ była to noc, gdy Izaak się uspokoił.
W dawnym miejscu swego pobytu miał wiele zmartwień. Przeżył szereg drobnych utarczek z uwagi na nieliczne w tej okolicy studnie. Nic tak nie wpływa ujemnie na stan duchowy, jak drobne zadraśnięcia, szczególnie gdy się nagromadzi ich większa ilość. Takie właśnie były przeżycia Izaaka. Nawet wtedy, gdy kłótnie cichły, miejsce to nasuwało przykre wspomnienia. Izaak zdecydował się odejść. Szukał zmiany. Rozwinął swój namiot jak najdalej od miejsca, gdzie powstawały nieporozumienia. I właśnie tej nocy miał objawienie.
Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. (Rzym. 8, 37)
Jest to coś jeszcze więcej niż zwycięstwo. To pełny tryumf w tym, że nie tylko uniknęliśmy porażki, lecz wyniszczyliśmy wrogów i pozyskaliśmy tak bogatą zdobycz, że nawet możemy dziękować Bogu, który dopuścił, że zostaliśmy wciągnięci w ten bój. Jak mamy nauczyć się „zwyciężać?”
Właśnie w walce możemy osiągnąć wychowanie duchowe, które umocni naszą wiarę i da nam podstawę do zwycięskiego życia. Doświadczenia są nieodzowne, aby wytworzyć w nas moc wiary.
Tak jak ogień nadaje odporność farbom mineralnym, a wiatry przyczyniają się ku temu, że wspaniały górski cedr głębiej zapuszcza w glebę swoje korzenie, tak dla naszego życia i utwierdzenia duchowego stają się one wychowawczą siłą. Walka duchowa należy do naszych największych dobrodziejstw, i nasz silny wróg sam nas ćwiczy do zadania mu ostatecznej klęski.